Podnieśliśmy się czterokrotnie, z Gattą na remis

Czterokrotnie w meczu traciliśmy bramkę i czterokrotnie odrabialiśmy stratę. W ramach 15. kolejki Futsal Ekstraklasy remisujemy u siebie z Gattą 4-4.

Emocjonujące spotkanie w sobotni wieczór oglądała licznie zgromadzona publiczność w Hali Sportowo – Widowiskowej w Pniewach. Podejmowaliśmyzespół Gatty Active Zduńska Wola i nie byliśmy faworytem tego meczu. Niestety tego dnia z powodu urazu nie mógł zagrać Mateusz Kostecki, ale takkże goście nie mogli skorzystać tego dnia z usług najlepszego swojego strzelca Daniela Krawczyka.

Od pierwszych minut to nasz zespół miał inicjatywę i dłużej utrzymywał się przy piłce. Goście często stosowali długie przerzuty przez całe boisko. Po jednej z takich akcji zdaniem arbitra Łukasz Błaszczyk popłenił przewinienie w polu karnym, a z 6 metrów pewnie trafił Szymczak. Na szczęście odpowiedź naszych zawodników była natychmaistowa. Adam Wachoński wygrał pojedynek jeden na jeden i z bardzo ostrego kąta trafił pod poprzeczkę doprowadzając do remisu. Obraz gry nie ulegał zmianie i kiedy wydawało się, że za moment beziemy prowadzić, to znów goście zdobyli gola. Po raz kolejny długi przerzut piłki, której fatalnie lot obliczył nasz bramkarz, a Michał Marciniak skorzystał z prezentu i na tablicy pojawił się wynik 1:2. Nie podłamało to naszych futsalistów, którzy z jeszcze większa determinacją ruszyli do odrabiania strat. Debiutujący przed pniewską publicznościa Gruzin Nukri Chumburidze przywitał się w najlepszy z możliwych sposobów, przeprowadząc inndywidualną akcję-marzenie i doprowadził znów do remisu.

Po zmianie stron wszystko znów wróciło do normy. Szybka kontra Gatty, którą na gola zamienił Kravcow i ponownie przegrywaliśmy tego dnia. Znów trzeba było odrabiać straty i po raz kolejny dały o sobie znać nasze nowe nabytki. Giorgi Silagava znakomicie wypatrzył Andrija Baklanova, który nie dał szans Miłosińskiemu. Nie był to jednak koniec emocji, bowiem przyjezdni nie składali broni. Indywidualna akcja Michała Marciniaka i kapitalne uderzenie spowodowały, ze przegrywaliśmy 3:4. Do końca spotkania pozostało niewiele czasu, zatem Łukasz Frajtag postanowił zagrać z lotnym bramkarzem. Bardzo szybko ten element przyniósł zamierzony skutek. Dobrze rozegrana akcja, którą mocnym uderzeniem zakończył Giorgi Silagava ustalając wynik na 4:4.

Niestety pomimo cennego remisu, nadal pozostajemy w strefie spadkowej Futsal Ekstraklasy, a kolejne spotkanie ligowe rozegramy dopiero w połowie lutego w Toruniu.

 

Red Dragons pniewy – gatta active zduńska wola 4-4 (2-2)

Bramki: Wachoński 6, czumburidze 19, baklanov 30, silagava 39 – szymczak 6 (k), marciniak 13, 34, krawcow 27