Nie będziemy miło wspominali sobotniej inauguracji, w której podejmowaliśmy na swoim boisku ekipę AZS UŚ Katowice. Do tej pory zawsze z drużyną z Górnego Śląska toczyliśmy twarde zacięte boje, tym razem było mnie agresji ale działo się wiele od samego początku.
Pierwsi wynik spotkania otworzyli przyjezdni wykorzystując gapiostwo w obronie przy rzucie rożnym. Piłkę nietypowo bo głową do bramki skierował Tomasz Szczurek. Bardzo szybko doprowadziliśmy jednak do remisu, a dokonał tego najmłodszy na boisku Dawid Kubiak. Niestety jeszcze przed przerwą ponownie po stałym fragmencie akademicy znów objęli prowadzenie gola na 1:2 zaliczył Dubiel.
Po przerwie już w pierwszej akcji katowiczanie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, prostą stratę wykorzystał Piskorz i nie dał szans Rafałowi Rojowi. Nasz zespół był szczególnie w drugiej odsłonie stroną dominującą, ale kolejnego gola ponownie zdobyli goście długie podanie od bramkarza wykorzystał Hewlik i podwyższył na 1:4. Nie podłamało to na szczęście naszych zawodników, którzy z wielkim impetem atakowali bramkę rywali. Wreszcie Adam Wachoński w zamieszaniu podbramkowym pokonał Kamila Lasika. Brakowało w kolejnych sytuacjach odrobiny szczęścia, a dodatkowo mieliśmy pięć przewinień na koncie. Szósty faul oznaczał przedłużony rzut karny, który na gola zamienił Szczurek. Trener Łukasz Frajtag postanowił zagrać z lotnym bramkarzem a Patryk Hoły trafił na 3:5. Chwilę później doskonałą okazję zmarnował Mateusz Kostecki, a w odpowiedzi Podobiński uderzył przez całe boisko do pustej bramki ustalając wynik spotkania.
Zatem przyjęliśmy zimny prysznic na samym początku. Wierzymy mocno, że w kolejnych spotkaniach będzie już dużo lepiej.