„Z sezonu na sezon klub staje się coraz bardziej profesjonalny” – wywiad z Piotrem Błaszykiem

Korzystając z przerwy reprezentacyjnej, prezentujemy wywiad z kapitanem Red Dragons – Piotrem Błaszykiem. Piotr odpowiedział na kilka pytań związanych ze styczniowymi meczami „Czerwonych Smoków”, o swojej dyspozycji w obecnym sezonie, o swoich „lakierkach”, o pniewskiej młodzieży, która walnie przyczyniła się do awansu do 1/8 Pucharu Polski, a także o tym, co nas czeka w najbliższym czasie.

 

W ostatnim ligowym meczu z FC Toruń wyglądaliście bardzo dobrze, ale koniec końców to goście wyjechali z Pniew z kompletem punktów. Czego zabrakło w tym spotkaniu do chociażby remisu?

Piotr) Zgadza się. Zagraliśmy dobry mecz pod względem zaangażowania, dyscypliny taktycznej, jednak jak niestety często u nas bywa czegoś zabrakło. Ja uważam, że mimo wszystko trochę szczęścia. Faul na przedłużony rzut karny też w mojej opinii był walką o piłkę i nie powinno się czegoś takiego gwizdać w takim meczu przy takim wyniku.

 

Dwa mecze w drugiej rundzie i dwie porażki. Czołówka odjeżdża, a dolna część tabeli coraz groźniej zbliża się. Będzie lepiej w kolejnych spotkaniach nawet pomimo tego, że czeka Was aż 6 wyjazdów?

Piotr) Jak pokazała statystyka przygotowana na naszej stronie drugą rundę mamy zazwyczaj lepszą. Z drugiej strony gdyby statystyka zawsze decydowała to w sporcie nie byłoby emocji.  My zawodnicy, a także zarząd i mam nadzieję także kibice nadal wierzymy, że jesteśmy w stanie jeszcze powalczyć w tej rundzie z każdym. Mamy za sobą dwa ciężkie mecze, po których  jesteśmy bardzo zmobilizowani by pokazać, że jeszcze nic straconego i będziemy walczyć o pełną pulę w każdym meczu.

 

Przed Wami chyba kluczowe mecze. Zagracie przeciwko Piastowi Gliwice, AZS-owi UŚ Katowice i Red Devils Chojnice. Myślisz, że te spotkania dadzą odpowiedź, o co tak naprawdę będzie walczył Red Dragons w tym sezonie?

Piotr) Nie ma się co oszukiwać – chcieliśmy, żeby te dwa poprzednie mecze dały odpowiedź o co chcemy grać. Nie tracąc w nich punktów bylibyśmy w bardzo komfortowej sytuacji. Niestety obydwa mecze zakończyły się nasza porażką. Teraz czeka nas seria wyjazdów, na których chcemy pokazać, że nie jesteśmy tylko drużyną własnej hali i na wyjazdach też potrafimy nie tylko ładnie grać ale też zdobywać punkty.

Zaciąłeś się strzelecko. W tym sezonie „tylko” dwukrotnie wpisałeś się na listę strzelców. Było to w pierwszej kolejce przeciwko Clearexowi i w 6. przeciwko AZS-UŚ Katowice. Przyzwyczaiłeś nas do większej liczby bramek w sezonie, choć jeszcze wiele kolejek przed nami. Co było przyczyną, że miałeś tak mało sytuacji bramkowych w pierwszej rundzie?

Piotr) Oprócz celów drużynowych, każdy z tyłu głowy stawia sobie także indywidualne cele,. Moim na każdy sezon jest poprawiać się, ulepszać swoją grę na pivocie, a co za tym idzie zdobywać gole, czy też asystować. Jak na razie w każdym sezonie mi się to udawało, mimo słabego początku wiem, że jeszcze duża cześć sezon przed nami więc mam o co walczyć i drużynowo i indywidualnie. Uważam, że na moją słabszą postawę miała wpływ moja dyspozycja mentalna i brak zgrania, ponieważ czwórki pod sezon były przygotowywane pod schemat gry z Adamem i Kostkiem, który po trzech meczach z powodu kontuzji wypadł. Wejście w rytm meczowy i poczucie pewności siebie niestety zajęło mi dłużej niż ja i inni by tego oczekiwali. Teraz już mogę obiecać, że będzie tylko lepiej. Chociaż koledzy, śmieją się że wpływ na małą liczbę bramek mogą mieć też moje czarne buty (lakierki). Podobno one nie strzelają, a ja chyba sam zaczynam w to wierzyć 🙂

 

Wracając jeszcze do trafienia przeciwko drużynie z Katowic – czy to była najładniejsza bramka, jaką zdobyłeś do tej pory w Futsal Ekstraklasie?

Piotr) Tak, jeżeli o tę bramkę chodzi, to nawet czarne buty mi nie przeszkodziły 🙂 Była to zdecydowanie najładniejsza bramka, chociaż mam nadzieję że strzelę jeszcze kilka ładniejszych bramek na parkietach Futsal Ekstraklasy w barwach Red Dragons Pniewy.

akcja bramkowa Piotra od minuty 2:02

Od początku rundy rewanżowej po kontuzji wrócił Mateusz Kostecki. Trener Frajtag jednak potrafił znaleźć miejsce w obu czwórkach dla wszystkich pivotów w drużynie, czyli dla Ciebie, Mateusza i Adama Wachońskiego, przenosząc tego ostatniego na pozycję skrzydłowego.  Czy Twoim zdaniem to dobre posunięcie ze strony trenera Frajtaga?

Piotr) Decyzje taktyczne leżą po stronie trenera. Adam jest wszechstronnym zawodnikiem, co najlepiej udowodnił w meczu z Toruniem, gdzie zagrał bardzo ładny mecz. Warto jest mieć takiego zawodnika, który na równym poziomie będzie potrafił zagrać na 2-3 pozycjach. Nie ukrywam, że taki manewr taktyczny podoba się całej naszej trójce. Każdy z nas chce grać i móc pomóc drużynie w trudnych momentach. Już kiedyś próbowaliśmy takiego grania. Wydaje mi się, że na tę chwilę przy takim ustawieniu możemy wiele dać drużynie, ponieważ zagrożenie będzie dla przeciwnika z wielu stron.

 

Młodzi zawodnicy Red Dragons w miniony weekend wsparci powracającymi po kontuzjach Mateuszem Kosteckim i Oskarem Stankowiakiem a także doświadczonym Romanem Vakhulą pewnie ograli Malwee Łódź w 1/8 finału Pucharu Polski. Czy Twoim zdaniem pniewska młodzież w następnych sezonach na dobre będzie napierała na starszych kolegów z pierwszego zespołu?

Piotr) Mam taką nadzieję. Młodzież musi wiedzieć, że jest możliwość dostania się do pierwszej drużyny, co pokazuje przykład Gracjana. Jednak by tak się stało młodzież musi skupić się na tym celu i do niego dążyć, ponieważ przeskok między drużynami młodzieżowymi a seniorską jest bardzo duży. Jak widać po meczu pucharowym mieszkanka rutyny z młodzieńczą fantazją zdała swój egzamin. Jak tylko któryś z chłopaków będzie miał możliwość dołączenia do pierwszej drużyny przyjmiemy go z otwartymi ramionami.

Jesteś w Red Dragons odkąd drużyna awansowała do Futsal Ekstraklasy. W jaki sposób ewoluowała drużyna przez ten czas?

Piotr) Mam to szczęście, że przez zarząd zostałem wypatrzony w momencie kiedy Red Dragons awansował do Futsal Ekstraklasy i dołączyłem do drużyny. Od tego czasu wiele się zmieniło. Z sezonu na sezon klub staje się coraz bardziej profesjonalny, poprzeczka zawsze idzie w górę. Z młodzieży powoli stajemy się doświadczonymi zawodnikami. Trzon drużyny przez ten czas pozostaje bez zmian, jednak niektórzy zawodnicy jak to w sporcie bywa zmieniają pracodawcę inni do nas przychodzą. Na pewno wiele już potrafimy i wierzymy, że jesteśmy coraz lepsi, chociaż cały czas czegoś nam brakuje, by być drużyną która od początku do końca sezonu trzyma się w czubie tabeli.

 

To już drugi sezon, w którym jesteś kapitanem Red Dragons. Na czym tak naprawdę polega ta funkcja i jak to wygląda z perspektywy boiska?

Piotr) Funkcja ta ma swoje dobre i złe strony. Jeżeli chodzi o codzienne życie, jestem komunikatorem między zarządem/trenerem a drużyną. Na treningach nieraz trzeba zmotywować kolegów do jeszcze większej pracy. W meczu o taktyce decyduje trener, ale motywacja leży po stronie zawodników oraz kapitana. Mamy w drużynie takich zawodników jak Adam Wachoński, Adrian Skrzypek, Patryk Hoły, Oskar Stankowiak czy Roman Vakhula, którzy także mają odpowiedni posłuch i którzy także potrafią dodatkowo zmotywować zawodników. Niestety mniej przyjemną rzeczą jest udzielanie wywiadów po przegranych meczach. Wtedy trzeba coś powiedzieć, a najchętniej poszłoby się do szatni i na gorąco z chłopakami omówiło co zostało schrzanione i dlaczego nie możemy się dzisiaj cieszyć z trzech punktów.

 

Nadchodzący mecz rozegracie w przyszły weekend przeciwko Piastowi Gliwice, jednak nie pomożesz drużynie w walce z ekipą prowadzoną przez Klaudiusza Hirscha, bowiem pauzujesz za nadmiar żółtych kartek. Przygotowujecie się intensywnie do tego spotkania?

Piotr) Mecz z Gliwicami jest bardzo ważny, ponieważ zaczynamy serię 4 meczów na wyjeździe, którą to chcielibyśmy zacząć od wygranej. Od meczu z Toruniem do meczu z Piastem są trzy tygodnie, które spożytkowaliśmy na bardzo ciężko pracą, która pozwoli nam się dobrze przygotować do kolejnej części sezonu. Wyjazdy do Gliwic wspominam pozytywnie. Zawsze dobrze nam się tam grało, dlatego jeszcze bardziej żałuję, że nie pomogę kolegom. Mamy jednak taką drużyną, która na pewno sobie poradzi i przywiezie komplet punktów do Pniew.