Legia zwycięstwem zapewniłaby sobie utrzymanie w FOGO Futsal Ekstraklasie. Red Dragons w przypadku zdobycia trzech punktów na pewno zająłby co najmniej piąte miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Oba zespoły mają o co walczyć. Mecz w Warszawie zapowiadał się bardzo interesująco.
Początek meczu mógł się podobać. Zarówno Legia jak i Red Dragons wykreowały sobie sytuacje bramkowe, które mogły ożywić spotkanie. I już w szóstej minucie legioniści wyszli na prwoadzenie. Zapędzający się w akcje ofensywne stołeczni wykorzystali Tomasza Warszawskiego. Bramkarz gospodarzy zdobył pierwszą bramkę w spotkaniu.
Wysokie tempo meczu cały czas było utrzymywane. Pniewianie nie wiedzieli, jak dobrać się do rywali, a kolejne bramki padały łupem Legii. W wyniku błędu w rozegraniu Rui Carlos Pinto przejął piłkę i pokonał w sytuacji sam na sam Łukasza Błaszczyka.
Red Dragons w obliczu przegrywania dwoma bramkami ruszyli do śmielszych ataków. Najgroźniejszym strzałem popisał się German Romero. Ale nic sobie z tego nie robiła Legia, która czuła się w meczu bardzo komfortowo. I co najważniejsze dla gospodarzy w czternastej minucie było już 3:0. Aut na bramkę zamienił Andre Luiz.
Koncert Legii trwał w najlepsze. W końcówce pierwszej połowy czwarte trafienie dla ekipy z Warszawy zanotował Michał Knajdrowski. Wydawać się mogło, że więcej przy tej bramce mógł zrobić Błaszczyk.
Przed przerwą pniewianie zdobyli jeszcze bramkę. Tuż przed końcową syreną Mateusz Kostecki uderzył precyzyjnie pokonując Warszawskiego. I wynikiem 4:1 zakończyła się pierwsza połowa. Legia zasłużenie prowadziła i miała solidną zaliczkę przed drugą połową.
Red Dragons po zmianie stron próbowali swoich sił w ataku pozycyjnym, podczas gdy Legia ograniczała się do kontr. Przez większą część drugiej połowy niewiele działo się pod jedną i drugą bramką. Bez zarzutów prezentowali się bramkarze obu ekip. Najgroźniej zrobiło się dpod bramką Warszawskiego kiedy uderzał Mykyta Storozhuk. Bardzo mocny strzał Ukraińca zatrzymał się na słupku.
Na siedem minut przed końcem spotkania pniewianie wycofali bramkarza. Długo nic nie wynikało z takiej gry, a Legia skutecznie powstrzymywała ataki pniewian. W samej końcówce Patryk Hoły zmniejszył jeszcze rozmiary porażki trafiając do siatki.
Legia pewnie wygrała 4:2 i dzięki temu zwycięstwu utrzymała się w FOGO Futsal Ekstraklasie na kolejny sezon. Red Dragons muszą w ostatniej kolejce powalczyć o to, żeby zakończyć sezon zasadniczy na co najmniej piątym miejscu. To spowoduje, że pniewnianie uniknęliby starcia z Piastem czy Constractem.
LEGIA WARSZAWA – RED DRAGONS PNIEWY 4:2 (4:1)
Bramki: Tomasz Warszawski 6, Rui Carlos Pinto 11, Andre Luiz 14, Michał Knajdrowski 17 – Mateusz Kostecki 20, Patryk Hoły 40