Czym jest futsal

Przeglądając zasoby internetu znaleźliśmy najlepszy naszym zdaniem artykuł pozwalający nawet laikom zrozumieć czym jest futsal, jakie niesie za sobą wartości i dlaczego (również naszym zdaniem) jest ciekawszą aleternatywą dla piłki nożnej.

„Halo, halówka!

Dla wielu futsal to zabawa odpowiednia na wuef w podstawówce. Tymczasem uprawiana przez dwa miliony ludzi halowa piłka nożna jest tajemnicą sukcesów brazylijskiego futbolu, a jej największe gwiazdy zarabiają nie gorzej niż „zwykli” piłkarze.

Tym, kim dla koszykówki był James Naismith, dla futsalu stał się Juan Carlos Ceriani, urodzony w Argentynie nauczyciel wychowania fizycznego z Montevideo. W 1930 r. Ceriani stwierdził, że ma już dosyć przekładania i odwoływania zajęć piłkarskich z powodu przemoknięcia murawy. Kazał więc swoim uczniom rywalizować w sali gimnastycznej, na boisku do koszykówki. Nowa gra szybko stała się popularna w całej stolicy Urugwaju, grano nie tylko pod dachem, ale też na otwartych boiskach. W ten sposób narodził się futsal, choć tę nazwę przyjął dopiero w 1985 r., 52 lata po tym, jak Ceriani spisał pierwsze reguły nowej gry.

W historię z Cerianim niechętnie wierzą Brazylijczycy, którzy twierdzą, że w tamtym czasie rozgrywano już mecze na małych boiskach na ulicach Sao Paulo. Tak czy siak, nie ma wątpliwości, że to właśnie w Brazylii jak grzyby po deszczu powstawały pierwsze lokalne ligi w dyscyplinie nazywanej futebol de salao (czyli po prostu halowa piłka nożna). Gra szybko rozprzestrzeniła się na całą Amerykę Południową. W 1965 r. rozegrano pierwsze mistrzostwa kontynentu, a ich niespodziewanym zwycięzcą zostali gospodarze- Paragwaj.

Od 1989 r., gdy rozgrywki futsalowe toczą się pod egidą FIFA, cztery z sześciu mundiali wygrała Brazylia i to ona jest prawdziwą światową potęgą w tej dyscyplinie. Wiadomo, piłkę kopie się tam ma plażach, na ulicach, właściwie gdzie popadnie, ale prawdziwe szkolenie w klubach zaczyna się nie na dużych boiskach, a właśnie od futsalu. W ten sposób przygodę z piłką rozpoczynało wielu słynnych brazylijskich graczy, m.in. Pelé, Zico Juninho, Ronaldo i Ronaldinho. W futsalowym szkoleniu Brazylia jest światowym numerem jeden. Śmiało zresztą można powiedzieć, że bez futsalu „canarinhos” nie byliby też mocarstwem w piłce nożnej jedenastoosobowej. Właśnie dzięki solidnemu przygotowaniu w grze pięciu na pięciu Brazylijczycy mają tak niesamowitą technikę, świetnie grają bez piłki (wychodzą na pozycję), nie mają problemów z taktyką, no i przede wszystkim wyśmienicie radzą sobie w grze jeden na jednego. Bo nic tak nie uczy gry kombinacyjnej i to na małej przestrzeni jak właśnie futsal.

Ktoś spyta: OK, ale czy nie można uczyć tego wszystkiego na normalnym boisku? Teoretycznie można, ale warto wiedzieć, że w czasie godzinnej gry w piłkę nożną zawodnik ma około 50 kontaktów z piłką, a w futsalu – 200, a nawet 300!

 

Przy czym od razu trzeba zaznaczyć, że futsal i futbol to dwie różne gry. Pod względem taktyki ten pierwszy ma więcej wspólnego z piłką ręczną, a nawet koszykówką, niż z piłką nożną. Ale futbol i futsal łączy nie tylko to, że gra się na boisku z dwiema bramkami i chodzi o to, żeby kopnąć piłkę do siatki.

Piłkarze z dużego boiska nie mają szans w meczu rozgrywanym na boisku futsalowym z futsalowcami według reguł futsalu i odwrotnie. W 2001 r. w towarzyskim pojedynku Wisła Kraków, mistrz Polski, z reprezentantami kraju w składzie, przegrała z mistrzem Polski w futsalu Cleareksem Chorzów aż 3:8. Za to gracze ekstraklasy futsalu znajdują angaż w klubach najwyżej trzeciej ligi piłkarskiej.

Szybkość gry i małe rozmiary boiska sprawiają, że futsal jest niezwykle widowiskowy. To mniej więcej tak, jakby w piłce nożnej z jednego pola karnego wbiegało się od razu w drugie. Każdy błąd, każdy przegrany pojedynek jeden na jednego oznaczają groźną sytuację bramkową dla przeciwnika. Gole padają dość często, wyniki są podobne do tych z hokeja (przeważnie nawet wyższe), a spotkania bezbramkowe zdarzają się od wielkiego święta. Każdy, kto wybierze się na mecz futsalu, może liczyć na przynajmniej kilka sztuczek technicznych, a w meczach na najwyższym poziomie strzały „nożycami” to niemal reguła. Bo właśnie umiejętności piłkarskie, panowanie nad piłką są w tej grze najważniejsze. Zabronione są zagrania zupełnie normalne w „dużej piłce”, takie jak gra bark w bark albo wślizg. Za to, tak jak w hokeju i piłce ręcznej, popularny jest manewr z wycofaniem bramkarza i wprowadzeniem dodatkowego zawodnika w pole. Strzały takie jak „rzut Siódmiaka”, oddane z własnej połowy na pustą bramkę, nieraz ustalały wynik futsalowego meczu. Liczą się w nim nawet pojedyncze sekundy. W półfinale niedawnych mistrzostw świata Włoch Adriano Foglia był najlepszym zawodnikiem pojedynku z Hiszpanią, ale w ostatniej sekundzie dogrywki pechowo strzelił samobójczego gola (piłka odbiła się od słupka, trafiła w Foglię i wpadła do bramki), co kosztowało jego zespół grę w finale!

Hiszpania, Włochy, a także Portugalia są z kolei europejskimi potęgami w futsalu. Zawdzięczają to wzorowemu systemowi szkolenia (no, może poza Italią, wciąż zapatrzoną w calcio, czyli tradycyjny futbol). Na Półwyspie Iberyjskim gwiazdy futsalu zarabiają nie gorzej od piłkarzy, ale dyscyplina rozwija się raczej poza silnymi ośrodkami piłkarskimi (wyjątkami są np. Benfica i Sporting Lizbona, które od lat dzielą między siebie mistrzostwo Portugalii). Na Starym Kontynencie liczą się jeszcze Serbia i Czechy, a w pierwszej dziesiątce światowego rankingu (patrz ramka) są Rosja, Ukraina i Białoruś, w których – wzorem światowych potęg – szkoli się w futsalu najmłodszych.

 

 

W czym do futsalu?

 

Żeby zapanować nad małą piłką, która na dodatek dziwnie się odbija, trzeba mieć na nogach specjalne buty do futsalu. Tym, co odróżnia futsal od innych dyscyplin, jest charakterystyczna piłka. Nawet nie chodzi o to, że jest mniejsza od tej do piłki nożnej. – W futsal gra się piłkami tzw. nisko odbijającymi się. Przepisy mówią, że puszczona z wysokości dwóch metrów nie powinna odbić się od powierzchni boiska niżej niż 50 cm i wyżej niż 65 cm – opowiada grający trener Akademii FC Poznań Klaudiusz Hirsch, jedyny Polak, który występował w zagranicznym klubie (Ararat Nikozja) w futsalowej Lidze Mistrzów. W dobrym sklepie sportowym bez problemu znajdziesz piłki do futsalu. Kosztują od kilkudziesięciu złotych wzwyż. Nie musisz mierzyć wysokości, na jaką odbije się piłka. Jeśli jest na niej znaczek z napisem „FIFA Approved”, to znaczy, że ma licencję światowej federacji piłkarskiej i jest dopuszczona do oficjalnych rozgrywek. Do amatorskiego grania są aż za dobre.

Jeśli kupisz taką piłkę, będziesz się martwił tylko o to, jak nad nią zapanować. – Piłki do fusalu są w miarę lekkie, a strzały nimi bardzo szybkie. Dla bramkarzy to zabójstwo – mówi Hirsch. Nie wystarczy umieć dobrze strzelać, trzeba mieć odpowiednie obuwie. Para dobrych butów to skarb nawet dla zawodnika amatora. Przede wszystkim jeśli nie masz odpowiedniego obuwia, możesz w ogóle nie wejść na salę. Opiekunowie hal coraz częściej pilnują, byś miał na nogach buty niezostawiające śladu na parkiecie czy sztucznym tworzywie, którym wyłożona jest sala. Odpadają więc tzw. śniegówki, czyli buty do piłki z dużą liczbą małych kołeczków. – Liczą się tylko buty z płaską, jasną podeszwą. Ale kolor to nie wszystko. Podeszwa jest szalenie ważna, najlepiej, żeby jak najbardziej przypominała kształt stopy, żeby nie była za szeroka, czyli taka, która odwzorowuje nie tylko stopę, ale wszystko wokół, tak jak w modnych kiedyś butach tzw. vansach. Każdy producent ma swój opatentowany kształt podeszwy. – Ja gram w adidasach, których spody mają takie charakterystyczne kółko pod poduszką poniżej dużego palca – opowiada Hirsch.

Gdy wybierzesz już odpowiednią do twojej stopy podeszwę, staniesz przed dylematem: but skórzany czy z materiału. Do niedawna panowało przekonanie, że but do futsalu musi być ze skóry, bo ma ona najlepsze właściwości. Hirsch: – Teraz coraz częściej spotyka się obuwie z materiału, takiego specjalnego tworzywa, ja mówię na to buty ze szmaty. Są lżejsze od skórzanych, a cieńsza powłoka sprawia, że ma się lepszy kontakt z piłką (tzw. czucie), która bardziej trzyma się buta. Wydaje się, że takie obuwie lepiej też „oddycha”.

Jaką powinny mieć wysokość? – Tylko do kostki! – podkreśla Hirsch.  Wyższe nie wchodzą w grę, bo zabudowana kostka przeszkadzałaby w panowaniu nad piłką.

Bardzo ważnym elementem buta na halę jest jego czubek. A to dlatego, że najwięcej silnych strzałów w futsalu oddaje się tzw. szpicem. I ta część musi być specjalnie wzmocniona. Chodzi o dobre zabezpieczenie palców stopy, ale też o to, by jak najdokładniej trafić w środek piłki.

Będzie o to łatwiej, jeśli wybierzesz obuwie w odpowiednim rozmiarze. But nie może być za duży. Nawet drobny luz jest niewskazany. Najlepiej, jeśli za pierwszym razem będzie strasznie uwierał. – Zwykłe obuwie do chodzenia kupuję w rozmiarze 43, a do gry mam 42. Na boisku trzeba but czuć, absolutnie nie może być luzów i wrażenia, że spada z nogi. Z czasem, zarówno ten ze skóry, jak i ten ze szmaty, trochę się rozbije – opowiada Hirsch i zaznacza, że w Polsce jest dziś duży wybór butów do futsalu. Dodaje jednak: – Ale to wciąż nie to samo, co np. w Hiszpanii, gdzie ta dyscyplina jest niezwykle popularna. Nie mówię nawet o dużych, specjalistycznych salonach sportowych, ale o zwykłych sklepach ze sprzętem. Tam obuwie do futsalu zajmuje kilka ścian. Obłęd!

Swój specjalny wkład w rozwój dyscypliny mają Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini, którzy produkują niespotykane gdzie indziej buty do futsalu. Wyglądają jak zwykłe trampki, są leciutkie i bardzo wygodne. Zawodnicy, którzy jadą do tych krajów na mecze, przywożą nowe obuwie.

Strój do tej gry – koszulka, spodenki i getry – właściwie nie różni się od tego, który używają piłkarze. Choć w sklepie warto spytać o koszulki zaprojektowane do gry w hali, gdzie, jak wiadomo, materiał inaczej oddycha, jest inny obieg powietrza niż na otartym boisku. Nawet w lidze amatorskiej przydadzą ci się, wkładane pod getry, ochraniacze na piszczele. Tak jak w normalnej piłce część zawodników lubi grać w samych deskach, czyli ochraniaczach chroniących tylko piszczele, a pozostali noszą takie, które osłaniają jeszcze staw skokowy. To kwestia gustu.

O ile strój zawodnika z pola nie różni się wyglądem od ubioru piłkarza z dużego boiska, to już bramkarze wyglądają inaczej. Z reguły nie używają klasycznych rękawic. Stosują plastry, którymi wzmacniają nadgarstki, by ograniczyć ryzyko zwichnięcia. Bramkarz futsalowy przypomina więc bramkarza z piłki ręcznej. Nie nosi rękawic, by mieć jak najlepsze czucie piłki i jak najdokładniej podawać. Chociaż… – Spotkałem się ze specjalnymi rękawicami do futsalu, które wyglądają tak, jakby klasycznym rękawicom bramkarskim odciąć połowę palców – mówi Hirsch. Niektórzy bramkarze zakładają spodnie z gąbkami chroniącymi np. biodra. Chyba wszyscy używają też nakolanników, takich jak siatkarze, które chronią kolana, a jak najmniej ograniczają ruchy.

 

Światowy ranking w futsalu

 

1. Brazylia

2. Hiszpania

3. Wochy

4. Portugalia

5. Iran

6. Rosja

7. Argentyna

8. Ukraina

9. Paragwaj

10. Białoruś

24. Polska

 

W klasyfikacji Polska plasuje się m.in. za Kostaryką, Libią i Tajlandią. To i tak nieźle, bo co mają powiedzieć Anglicy, którzy są na 102. miejscu (na 133 sklasyfikowane federacje), za Mozambikiem (43.), Andorą (61.), Irakiem (68.), Papuą-Nową Gwineą (85.) i Somalią (100.). Polski futsal to europejska druga liga. Na mistrzostwach świata „biało-czerwoni” nie byli ani razu, a na mistrzostwach Europy – tylko raz. W 2001 r. wrócili z Rosji bez zwycięstwa w trzech meczach. Częściowo to wina krótkiej tradycji (reprezentacja kraju w futsalu istnieje od 1992 r.), ale głównie braku systemu szkolenia z prawdziwego zdarzenia. Polskie kluby, tworzone przeważnie przez entuzjastów, dopiero od niedawna prowadzą zajęcia z młodzieżą. Szkoleni pod kątem futsalu zawodnicy w polskiej lidze to w zdecydowanej większości obcokrajowcy. Przyciągają ich do Polski zarobki (ok. 2 tys. dolarów miesięcznie) i niemal pewny status gwiazdy w drużynie. Jak w każdej szanującej się lidze, w polskiej grają Brazylijczycy. Czterech zatrudnia Jango Katowice, dzięki czemu klub nazywany jest „polską Chelsea”.

 

 

Klaudiusz Hirsch -pierwszy Polak, który występował w futsalowej Lidze Mistrzów

 

Brazylijski  Sokół – ikona futsalu

 

Od lat najwybitniejszym futsalowcem na świecie jest Brazylijczyk Alessandro Rosa Vieira, noszący przydomek Falcao (Sokół). – To mój idol- zdradził kiedyś obecny gwiazdor AC Milan, Ronaldinho. Inny Brazylijczyk, Robinho, który sam słynie z bajecznej techniki, nazywa Falcao po prostu „profesorem”. Bo 31-latek z S o Paulo lewą nogą potrafi zrobić z piłką dosłownie wszystko: wymyślne zwody i zagrania, którymi ośmiesza przeciwników, strzela nie mniej efektowne gole. Kto nie wierzy, niech obejrzy filmiki na YouTube.

Falcao został właśnie wybrany po raz kolejny najlepszym futsalowcem na świecie. Nic dziwnego, bo na ostatnim mundialu, w październiku 2008 r., poprowadził „canarinhos” do zwycięstwa. W finale miał pecha, skręcił kostkę w pierwszej połowie i resztę meczu oglądał zza boiska.

 

Piłkę kopał od małego, nawet na asfaltowych boiskach nie unikał strzałów „nożycami”, tam uczył się dryblingów. Jako 17-latek zadebiutował w reprezentacji kraju. Szybko stał się jej gwiazdą, strzelił dla niej ponad ćwierć tysiąca bramek, zdobył mnóstwo tytułów indywidualnych i zespołowych. Grając w futsal, dorobił się fortuny. W klubie Malwee/Jaragua zarabia miesięcznie 25 tys. dolarów. Ale czy można się dziwić takim dochodom, skoro podczas meczów z udziałem Falcao 15-tysięczna hala w Jaragua do Sol zapełnia się do ostatniego miejsca, a 130-tysięczne miasto stało się dzięki niemu znane w całym kraju? Falcao był liderem drużyny, która seryjnie zdobywała mistrzostwo Brazylii i klubowe mistrzostwo Ameryki Południowej. W 2005 r. dał się skusić piłkarskiej drużynie z S o Paulo. Podpisał sześciomiesięczny kontrakt, ale na dużym boisku zagrał tylko kilka razy. Wrócił do futsalu. – Piłka nożna mnie nudzi. Za rzadko jestem przy piłce – zdradził.

Założył firmę Falcao Sports, która prowadzi szkółkę futsalową i produkuje ubrania firmowane przez zawodnika. Sam Falcao cieszy się, że w jego ślady poszedł jeden z dwóch synów,7-letni Enzo. – On to dopiero prawdziwy fenomen – twierdzi ikona futsalu.

 

 

ZASADY

 

Drużyny

Po boisku może biegać maksymalnie pięciu zawodników (bramkarz plus czterech z pola). Na ławce rezerwowych może być ich najwyżej siedmiu. Zmiany odbywają się systemem hokejowym, w strefie zmian. Uwaga, jeśli z powodu wykluczeń w jednym zespole jest mniej niż trzech graczy, mecz zostaje przerwany.

 

Boisko

Musi być prostokątne, o długości 25-42 m i szerokości 15-25 m. W zawodach międzynarodowych margines jest węższy – odpowiednio 38-42 m i 18-25 m.

 

Czas

Gra się 2×20 min efektywnego czasu. W razie potrzeby zarządza się dogrywkę (2×5 min), a po niej, ewentualnie, konkurs rzutów karnych – po pięć dla każdej drużyny.

 

Piłka

Ma obwód 62-64 cm, waży 400-440 g i jest nisko odbijająca się, tzn. upuszczona z wysokości dwóch metrów odbija się na wysokość nie mniejszą niż 50 cm i nie wyżej niż 65 cm.

 

Sędziowie

Jest ich dwóch (sędzia i tzw. drugi sędzia), działają po przeciwnych stronach boiska. Obaj mają gwizdki, jeśli ich decyzje są różne, ważniejsze jest ta podjęta przez sędziego.

 

Nie wolno:

– atakować rywala barkiem, kopać go, uderzać, odpychać, a także atakować wślizgiem.

Za przewinienia zawodnicy mogą być ukarani żółtą lub czerwoną kartką. W tym drugim przypadku gracz zostaje wykluczony z gry, a jego zespół gra przez 2 min w osłabieniu (chyba że wcześniej straci bramkę); przewinienia dzielą się na takie, po których są wykonywane rzuty wolne pośrednie i bezpośrednie. Te drugie przewinienia są akumulowane. Za szósty i każdy następny faul akumulowany drużynie przeciwnej przysługuje tzw. przedłużony rzut karny. Wykonuje się go z drugiego punktu karnego, z odległości 10 m,

– zagrywać piłki ręką,

– kopać piłką w sufit – gra jest wówczas wznawiana zza linii bocznej,

– bramkarzowi nie wolno dotknąć piłki, jeśli wcześniej podał ją koledze z zespołu, a ta wróciła do niego niedotknięta przez rywala albo nie przekroczyła połowy; nie wolno mu też złapać piłki po rozmyślnym kopnięciu od kolegi.”

Źródło: www.logo24.pl

Tekst: Piotr Leśniowski

Zdjęcia:  Andrzej Monczak, PAP/EPA, materiały promocyjne Nike

Data publikacji: 30.04.2009

Zacznij Rozmowę

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *